Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

15 - 24/06/2018

Koncert Needcompany „O, Tomorrow's Parties (or Fun is Politics)” / fot. Maciej Zakrzewski
GaleriaKoncert Needcompany „O, Tomorrow's Parties (or Fun is Politics)” / fot. Maciej Zakrzewski

Za nami 28. edycja Malta Festival Poznań – 10 dni, podczas których uczestniczyliśmy w 200 wydarzeniach w 40 lokalizacjach, przygotowanych przez 637 artystów i aktywistów z 17 krajów. Dziękujemy 80-tysięcznej publiczności za obecność i skok w wiarę!

Upadek wieży Gargamela

Festiwal otworzyliśmy wspólnym budowaniem i burzeniem. Podczas warsztatów przeprowadzonych przez francuskiego artystę Oliviera Grossetête’a, wraz z wolontariuszami, przygotowaliśmy elementy kartonowej kopii „wieży Gargamela”, które następnie przenieśliśmy na plac Wolności, aby za ich pomocą – przy udziale przechodniów – wznieść 20-metrową prowizoryczną budowlę. Jej spektakularny upadek rozpoczął 28. edycję festiwalu. „Dzieła destrukcji dopełnił rozentuzjazmowany tłum – głównie dzieci – który wdarł się na ruiny i bezlitośnie skacząc, dobijał kartonowe szczątki. Z oddali wszystkiemu przyglądała się odbudowana kilka lat temu ceglana wieża Zamku Królewskiego” – relacjonował na łamach „Gazety Wyborczej” Kajetan Kurkiewicz.

Na placu Wolności przez dziesięć dni uczestniczyliśmy w pokazach filmowych, spektaklach, koncertach, debatach i czytaniach performatywnych. Tańczyliśmy przy utworach Jazz Bandu Młynarski-Masecki, wsłuchiwaliśmy się w premierową prezentację Antygony w Molenbeek w reżyserii Anny Smolar i zostaliśmy zahipnotyzowani występem Ginczanka. Żar-Ptak. To właśnie ten ostatni relacjonował Kuba Wojtaszczyk na portalu kulturaupodstaw.pl: „Wykonawczynie i wykonawcy Ginczanka. Żar-Ptak podążają drogą wytyczoną przez wiersze poetki, które układają się w historię – w dużej mierze – emancypacyjną”.

Skacząc w wiarę

Tegoroczny Idiom Skok w wiarę / Leap of Faith przygotowała trójka artystów z belgijskiej grupy Needcompany – Grace Ellen Barkey, Jan Lauwers i Maarten Seghers. W ramach Idiomu podjęli oni refleksję nad ryzykiem związanym z podążaniem w nieznane, które towarzyszy każdej twórczości artystycznej. „Spektakle tegorocznego idiomu Malty pokazywały niestałość współczesnego świata, kruchość ludzkiego życia, trudne doświadczenia, jakie na ludzkiej egzystencji wyciska piętno historii i związaną z tym bezsilność. Jednocześnie mówiły o (nie)możliwości adaptacji i o akceptacji tego, co nieuniknione” – podsumowała temat Idiomu Agata Wittchen-Barełkowska na portalu kulturaupodstaw.pl.

Grupa Needcompany przyjechała do Poznania z 18 projektami – zarówno swojego autorstwa, jak i młodego pokolenia twórców z Belgii. Najgłośniejszym z nich był spektakl w reżyserii Jana Lauwersa Wojna i terpentyna na podstawie powieści Stefana Hertmansa o tym samym tytule. „Sceniczne obrazy – organizacja przestrzeni, ruch, kostiumy i scenografia – są od początku do końca przemyślane. Raz obrazują coś dosłownie, innym razem posługują się metaforą” – recenzowała Anna Solak na portalu kultura.poznan.pl. „Znakomity tekst powieści Stefana Hertmansa posłużył za podstawę narracji, którą przez niemal całe przedstawienie prowadziła olśniewająca Viviane De Muynck. Za nią, w głębi sceny, trzech muzyków tworzyło dźwiękowe tło widowiska, czasem aktorsko włączając się w prezentację” – pisał Piotr Dobrowolski w „Czasie Kultury”.

Na festiwalu Malta swoją światową premierę miał euforyczny, negujący wszelkie konwencje, spektakl-koncert pod przewodnictwem Maartena Seghersa – Concert by a Band Facing the Wrong Way. „Dziki, dadaistyczny performance muzyczny, w którym na perkusji gra się w pozycji leżącej, a co więcej wszystkie oczekiwania wizualne i słuchowe zostają przechylone” – opisywał koncert Patrick Wildermann w „Der Tagesspiegel”.

Trójka kuratorów wystąpiła wspólnie w niepowtarzalnym muzycznym wydarzeniu – koncercie, inspirowanym kultowym utworem Velvet Underground i Nico – O, Tomorrow's Parties (or Fun is Politics). „Piosenka traktująca o bezsensie teraźniejszych starań zabrzmiała wyzywająco, świeżo i nowatorsko w interpretacji Needcompany. Odnaleźli w niej kolektywną energię, ironię, absurd (…)” – pisała Aleksandra Bliźniuk na portalu kultura.poznan.pl.

Poza teatrem

Twórczość Needcompany mogliśmy zobaczyć także w Pawilonie, gdzie odbywały się wystawy dwóch duetów artystycznych – Lot Lemm i Grace Ellen Barkey oraz Jana Lauwersa i Maartena Seghersa, działających pod nazwą OHNO COOPERATION. O jednej z prac OHNO COOPERATION – Glory HoleMarek Bochniarz na stronie kultura.poznan.pl pisał: „podpowiada (…), że wychodząc z jednej opresji, wkraczamy jedynie w obręb kolejnej, a nawet i niezmiernie długi łańcuch bytów (istnień, miejsc) być może wcale nie zbliży nas do sukcesu”.

Młode pokolenie belgijskich twórców

Na poznańskich scenach zaprezentowało się także młode pokolenie artystów. Reżyserka Lisaboa Houbrechts w spektaklu 1095 rozliczała się z historią pierwszych średniowiecznych krucjat. „Za tą całą baśniową otoczką, za dowcipem, krzykami i uczuciem żenady, które prowokują performerzy, czają się wielkie tematy (…), może właśnie taka, nieco odrealniona perspektywa pozwala na zbawienny dystans i rzuca inne światło na to wszystko, z czym zmagamy się dzisiaj” – recenzował spektakl Kuiperskaai Stanisław Godlewski w „Gazecie Wyborczej”.

Jeśli ty złamiesz moje serce, ja złamię twoje było mottem minimalistycznego Another One Lobke Leirens i Maxima Stormsa. „Widziałam podczas tegorocznej edycji Malta Festival sporo spektakli, ale ten był dla mnie w jakiś przedziwny sposób naprawdę wyjątkowy, magnetyczny, hipnotyzujący. (…) gorzko-zabawny, ponuro-wesoły, przepiękny” – pisała Monika Krawczak na blogu bylamwidzialam.pl.

Czy polski mesjanizm jest aktualny?

 „(…) teatr krytyczny o lewicowej wrażliwości zamiast wzywać do refleksji poprzez nie dla wszystkich zrozumiałe prowokacje, otwiera się na dialog. Do tej pory buksował w miejscu (…)” – pisał Jacek Cieślak w „Rzeczpospolitej” po premierze spektaklu Mesjasze (albo skoro nie zostało nam już nic do wierzenia, to czy wolno nam podważać coś, w co na nowo moglibyśmy uwierzyć?) – teatralnej koprodukcji festiwalu Malta i Teatru Zagłębia w Sosnowcu, przygotowanej specjalnie na 28. edycję Malty. Spektakl w reżyserii Anety Groszyńskiej, z dramaturgią Jana Czaplińskiego i Marcina Kąckiego, powstał z inspiracji powieścią Györgiego Spiró Mesjasze i zadawał pytania o aktualność romantycznej idei mesjanizmu.

Zwątpienie w lokalność

Podczas tegorocznej odsłony Generatora Malta wątpiliśmy w lokalność. Razem z kuratorkami – Joanną Pańczak i Agnieszką Różyńską – poszerzaliśmy pojęcie lokalności i patrzyliśmy na nią jako na przestrzeń przyjazną zróżnicowanym światopoglądom, grupom społecznym, orientacjom seksualnym czy płciom.

W ramach programu Generatora Malta przenieśliśmy się na poznańskie osiedla socjalne z lat 30. XX wieku: Osiedle Opieki Społecznej na Naramowicach, Osiedle im. ks. Skorupki na Górczynie oraz domki przy ul. Jarzębowej i Opolskiej na Świerczewie. Od lutego trwały tam rezydencje trzech duetów artystycznych: Kamili Wolszczak i Marcina Zalewskiego, Karoliny Włodek i Adama Martyniaka oraz Arka Pasożyta i Michała Mioduszewskiego. „Każdy duet wybrał odmienną formę artystyczną: film (Adam i Karolina), wystawę (Kamila i Marcin), rzeźbę społeczną (Michał i Arek). Różne media artystyczne, ale każde z nich pozwoliło wydobyć istotę tych miejsc” – opisywał Waldek Rapior w „Czasie Kultury”.

Wystawy Generatora

Lokale przy ulicach Święty Marcin i Ratajczaka na czas festiwalu stały się kameralnymi przestrzeniami dla interaktywnych wystaw. W jednym z nich oglądaliśmy filmy i zdjęcia reportażowe Ahmeda Deeba – palestyńskiego fotoreportera, który w swoich pracach dokumentuje kryzys migracyjny oraz sytuację uchodźców w Turcji, Grecji i Francji. Na stronie „Czasu Kultury” możemy przeczytać: „Jeśli chcemy się porozumieć, zacznijmy chodzić na takie wystawy jak pokaz zdjęć Ahmeda Deeba. Patrzmy na zdjęcia, oglądajmy ze spokojem filmy, słuchajmy, co mają inni do pokazania i powiedzenia. Nauczmy się przez chwilę milczeć” (Waldek Rapior).

Gdzie leży granica pomiędzy wolnością słowa a mową nienawiści? – pytały autorki drugiej z wystaw Generatora – Basia Bilon i Agnieszka Różyńska. Ściany lokalu przy ul. Święty Marcin na czas festiwalu pokryte zostały obraźliwymi określeniami, które w przestrzeni miejskiej i internetowej skierowane zostały w stronę innych osób. Każdy z odwiedzających mógł zapisać tam swoje emocje, doświadczenia względem nich, dopisać swoje słowa. „Anonimowość uczestników projektu i ich historii pomogła osobom, które w innych okolicznościach nie miałyby sił na wyartykułowanie swojej opinii” – opisywali wystawę Blank Space Julia Niedziejko i Wojciech Kobus na stronie magazynu „Czas Kultury”.

Teatr Generatora

Razem z wielokulturową grupą Strefa WolnoSłowa, w mieszkaniu zamieszkiwanym przez Irańczyków, odchodziliśmy 100-lecie niepodległości Polski. Uroczystość stała się impulsem do dyskusji na temat tożsamości narodowej i migracji. „(…) mieliśmy szansę zapoznać się z historiami, perspektywami i emocjami, które razem stworzyły uzupełniający się wielogłos, opisujący sytuację człowieka nie zawsze będącego u siebie, nawet gdy u siebie jest i nie zawsze jest sobą, nawet, jeśli jest tym, kim jest” – pisała Dominika Gracz o spektaklu Uchodź! Kurs uciekania dla początkujących.

W Schronie uczestniczyliśmy w grze sfery dźwięku, wyobraźni i wspólnego doświadczania przestrzeni, czyli w Czytaniu w ciemnościach Bertolta Brechta, które prowadził Andrzej Ficowski. W całkowitej ciemności wysłuchaliśmy historii uchodźcy, który próbował przedostać się z Afryki do Europy amatorsko skleconym samolotem. „Niewidzenie okazuje się tak absorbujące, że dźwięki wody, okrętów, wiatru i powolnie zarysowywana przez aktorów fabuła są początkowo mniej interesujące niż oswajanie ciemności, która jest jednocześnie niepokojąca i ekscytująca” – pisała Julia Niedziejko w „Czasie Kultury”.

Wspólnotowe tworzenie audiosfery

Z placu Wolności przez cały tydzień dobiegały odgłosy instalacji dźwiękowej przygotowanej we współpracy kompozytorów z Akademii Muzycznej w Poznaniu i projektantów ze School of Form. Instalacja Organizm wybrzmiewała dopiero po napędzeniu jej ludzką energią. Złożona była z kilku kół rowerowych, które po wprowadzeniu ich w ruch uruchamiały warstwy dźwiękowe, składające się razem na instrumentalny organizm. „Praca stawia na współdziałanie, a nie na rywalizację. Jej charakter dźwiękowy jest niezależny od mocy czy szybkości pedałowania. Do jej nieustannego tworzenia zaproszony może poczuć się każdy niezależnie od wieku, wyglądu, pochodzenia czy klasy społecznej. Właściwie nie potrzeba nawet umiejętności jazdy na rowerze, a jedynie nieco siły w nogach i twórczego zapału” – relacjonowała Anna Adamowicz na stronie „Czasu Kultury”.

Café-chantant na placu Wolności

Już po raz drugi zaprosiliśmy poznanianki i poznaniaków, artystów, miłośników polskiej piosenki do „kawiarni ze śpiewem”. Café-chantant to zapomniana osiemnastowieczna tradycja wspólnego muzykowania, którą reaktywowaliśmy podczas listopadowego Nostalgia Festival Poznań – wtedy w siedzibie Fundacji Malta, teraz na placu Wolności za mikrofon chwycili nie tylko profesjonaliści, ale także festiwalowi widzowie. Na maltańskiej scenie pojawili się również goście: Anna Jurksztowicz, Krzesimir Dębski oraz Andrzej Chyra.

Legendarne utwory Zygmunta Koniecznego na finał festiwalu

Na wielki finał festiwalu wybrzmiały legendarne piosenki i muzyka filmowa Zygmunta Koniecznego w nowoczesnych, orkiestrowych aranżacjach. Na scenie w parku im. Henryka Wieniawskiego usłyszeliśmy utwory kompozytora w poruszającej interpretacji Agaty Zubel, Cezarego Duchnowskiego, Bartka Wąsika, Andrzeja Bauera oraz orkiestry prowadzonej przez Marcina Sompolińskiego. „Nienachalna elektronika wydobyła z piosenek Koniecznego ponadczasowy urok, odkryła w nich współczesny, niezwykle świeży nastrój. Wraz z momentami wirtuozowską, przede wszystkim zaś uważną, dojrzałą grą Bartłomieja Wąsika, którego brzmieniowa wrażliwość wydobyła ze znanych utworów nieznane pokłady barwowych możliwości oraz ekspresyjną, doskonałą technicznie grą Andrzeja Bauera, instrumentalna całość zabrzmiała wybornie” – opisywała finałowy koncert Aleksandra Bliźniuk.

Wojna i pokój – Malta 2019

Po zakończonej 28. edycji Malta Festival Poznań rozpoczynamy pracę nad kolejną odsłoną! Przyszłoroczna edycja festiwalu odbędzie się między 21 a 30 czerwca. Jej kuratorem będzie Nástio Mosquito – interdyscyplinarny artysta pochodzący z Angoli. Swoje prace, w których łączy taniec, muzykę, sztukę cyfrową, instalacje audiowizualne czy happening, wystawiał m.in. w Tate Modern w Londynie czy MoMA w Nowym Jorku. Podczas Malty 2019 podejmiemy temat wojny i pokoju, a w szczególności konfliktu – zarówno polityczno-społecznego, jak i konfliktu wartości i przekazów medialnych, z którym mierzymy się na co dzień.

„(…) nie zaproszę artystów, którzy się ze mną zgadzają. Nie zapraszam artystów po to, by pomogli lepiej wyjaśnić moje poglądy. Tego z pewnością nie zrobię. Wszyscy zaproszeni do mojego idiomu będą tam z powodu swojej fantastycznej pracy i ponieważ to właśnie oni mają coś do powiedzenia. Staram się wykorzystać tę okazję, by poszerzyć perspektywę o ich głosy” – mówił Nástio Mosquito w rozmowie ze Stanisławem Godlewskim na łamach „Gazety Wyborczej”.